Święto niepodległości
Niepodległą Polskę, o którą tyle walczyli i za którą cierpieli ojcowe nasi, witał Leopold Staff słowami:
„Polsko, nie jesteś ty już niewolnicą!
Lecz czymś największym, czym być można: sobą!”
Dzień 11 listopada 1918 roku był dniem szczególnym. Oto po 123 latach niewoli i zmagań z rosyjskim, z pruskim i z austriackim zaborcą, powstało niepodległe państwo polskie. Odrodziło się dzięki wysiłkom samych Polaków, prowadzonych przez gwiazdę Kościuszki i Józefa Piłsudskiego.
„Polsko, nie jesteś ty już niewolnicą!
Lecz czymś największym, czym być można: sobą!”
Dzień 11 listopada 1918 roku był dniem szczególnym. Oto po 123 latach niewoli i zmagań z rosyjskim, z pruskim i z austriackim zaborcą, powstało niepodległe państwo polskie. Odrodziło się dzięki wysiłkom samych Polaków, prowadzonych przez gwiazdę Kościuszki i Józefa Piłsudskiego.
Poeta powiada:
„Nie przyszły ciebie poprzeć karabiny,
Ni wiodły za cię bój komety w niebie.
Ni z Jakubowej zstąpiły drabiny.
W pomoc anioły. Powstałaś przez siebie!”
Jest to wydarzenie, które należy zaliczyć do najbardziej doniosłych w tysiącletniej historii naszej państwowości. Powstanie niepodległej Polski oznaczało wyzwolenie od obcego ucisku, od carskich i pruskich żandarmów, od austriackich biurokratów, kładło kres akcjom wynaradawiającym, kres obawom przed groźbą zagłady bytu narodowego.
Powstające państwo polskie rodziło się w atmosferze powszechnego entuzjazmu. Rodziło się z nadzieją na wyrównanie wszelkich krzywd, budowy Polski nowej, kraju „szklanych domów”.
A oto kilka faktów z ostatnich dni października i pierwszych dni listopada 1918 roku godnych przypomnienia:
- 19 października powstaje Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego, a 28 października w Krakowie lokalny rząd – Polska Komisja Likwidacyjna. Śląsk Cieszyński i Galicja pierwsze wyzwoliły się spod austriackiego zaborcy,
- 7 listopada powstaje w Lublinie Rząd Ludowy Republiki Polskiej Ignacego Daszyńskiego,
- 10 listopada wraca z Magdeburga do Warszawy Józef Piłsudski,
- 11 listopada w Warszawie kapitulują oddziały niemieckie, a Józef Piłsudski przejmuje w swoje ręce całą władzę. Polska jest wolna!
Powróćmy do wydarzeń na ziemi cieszyńskiej.
Wybuch pierwszej wojny światowej przyjęli Polacy Śląska Cieszyńskiego z nadzieją – jako początek przewidzianej przez wieszczów „wojny świętej o wolność ludów”. Działające tu partie polityczne popierały Austrię i organizujące się Legiony Polskie. Z pobudek patriotycznych na Śląsku Cieszyńskim do legionów zgłosiło się ponad 500 chłopców nie objętych jeszcze austriacką powszechną mobilizacją. Legioniści śpiewali:
„Legiony to straceńców buta,
Legiony to ofiarny stos.”
Wolność i niepodległość nie otrzymuje się za darmo. Za niepodległość płaci się krwią najlepszych synów narodu.
Z Dziedzic wyjechał najliczniejszy, 40 osobowy oddział sokołów i skautów. Niektórzy historycy zgłaszają większą liczbę tych, którzy pojechali do Legionów. Należy nadmienić, że nawet duże miasta nie zdobyły się na tak liczny udział chłopców w Legionach, jak Dziedzice i Czechowice.
Po kilku miesiącach krwawych zmagań zniknęły nadzieje na rychły koniec wojny. W miastach pojawił się głód. We wsiach przeciętna rodzina żyła w nędzy, ale nie głodowała. Presja głodu tworzyła atmosferę społecznego niezadowolenia, dezaprobaty wobec poczynań spekulantów, wobec lichwiarskiego czarnego rynku i nadużyć w handlu. Wojsko rekwirowało dzwony, moździerze i mosiężne klamki, zbierano zioła na herbatę, pokrzywy na tkaniny, zakazano piec białe pieczywo, wydłużono dzień pracy. Od połowy 1917 roku szerzy się ruch strajkowy.
W trudnych latach wojny polska społeczność nie zapomniała o programie niepodległościowym, organizując działalność kulturalną oraz pomoc dla legionistów i ich rodzin.
Zaktywizowały się także siły proniemieckie, które latem 1916 roku zażądały przyłączenia do Śląska Austriackiego nie tylko ziemi cieszyńskiej, ale i ziemi oświęcimsko-zatorskiej.
Nastroje patriotyczne Polaków i nadzieje na powrót do Polski wywołał akt dwóch cesarzy z 5 listopada 1916 roku przewidujący powołanie państwa polskiego o bliżej nie określonych granicach.
Poeta legionowy Jan Łysek z Jaworzynki w „Śpiących rycerzach” pisze:
„Idź, bo twoja nadeszła już chwila.
Ognisko w domach tli. Jeszcze nie zgasło.
Śpiący lud w trudzie zmaga się, wysila,
by się obudzić. Czas, byś dawał hasło!”
Ówczesne nastroje tak wyrażał „Dziennik Cieszyński”:
„Co do bytu narodowego, to nigdy go sobie wydrzeć nie pozwolimy: przechowaliśmy najcenniejsze jego skarby – język i ducha, nawet w najbardziej udręczonych dzielnicach...”
Przechowaliśmy na Śląsku język nasz ojczysty i ducha polskiego, ożywiliśmy go, rozpaliliśmy miłość do ojczyzny i miłości tej, szczególnie podczas wojny, niejedno daliśmy świadectwo. Polska cała, świat cały wiedzą już, że polski Śląsk pragnie przyłączenia z całym narodem polskim, wspólnego z nim państwowego bytu”.
Konsolidowała się także ludność czeska. Konferencja czeskich burmistrzów gminy frysztackiej i i polsko-ostrawskiej we wrześniu 1917 roku, wzywała do obrony czeskich praw historycznych do Śląska jako ziemi składowej Korony Świętego Wacława, co w konsekwencji ożywiło antagonizm polsko-czeski.
Nasilały się dążenia narodowo-wyzwoleńcze. Okazją do zamanifestowania patriotycznej postawy stał się 1-Maja 1918 roku. Przedstawiciele partii polskich i czeskich domagali się utworzenia państw narodowych.
Między 7 a 11 października polscy posłowie w Wiedniu, między innymi ks. Józef Londzin, domagali się stanowczo przyłączenia nadolziańskiej ziemi do Polski. Oświadczyli wręcz, że nie będą respektowali związków Śląska z Austrią. Polskie stronnictwa poparły to stanowisko.
16 października cesarz Austro-Węgier Karol podjął ostatnią próbę ratowania monarchii, proklamując utworzenie federacji. Manifest przewidywał powołanie w krajach Korony przedstawicielstw poszczególnych narodowości, a w dalszej perspektywie przekazanie im władzy państwowej w ramach federacyjnego państwa.
W oparciu o cesarski manifest, w dniu 19 października powstała Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego, wspierana przez działające wówczas partie polityczne. Legalnie powołana Rada cieszył się poparciem całej polskiej społeczności ziemi cieszyńskiej. Na razie pozbawiona była aparatu wykonawczego. Przewodzili jej ks. Józef Londzin – przywódca Związku Śląskich Katolików, Tadeusz Reger – przywódca Polskiej Partii Socjal-Demokratycznej ora Jan Michejda – przewodniczący Polskiego Zjednoczenia Narodowego. Miała bronić interesów ludności polskiej. Wyrazem poparcia dla Rady byłą potężna manifestacja w Cieszynie w dniu 27 października, w której wzięło udział ponad czterdzieści tysięcy mieszkańców ziemi cieszyńskiej. Rozpoczęto ją odśpiewaniem hymnu „Jeszcze Polska nie zginęła”, a zebrani w rezolucji podkreślili legalność Rady i dążność do połączenia się z Polską, której ślubowano wierność. Potężną manifestację zakończono odśpiewaniem „Roty” Marii Konopnickiej:
„Nie rzucim ziemi skąd nasz ród...”
Rada wezwała wydziały gminne do powołania straży obywatelskich, a 30 października proklamowała objęcie władzy i zaprzysiężyła 80 przełożonych gmin, a także z Czechowic i z Dziedzic. Kolejnym krokiem Rady było opanowanie 6-tysięcznego garnizonu w Cieszynie, w którym mogła liczyć na trzech poruczników – nauczycieli: Klemensa Matusiaka, Ludwika Skrzypka i Franciszka Barteczka. Oni to sprawili, że 30 października żołnierze – Polacy przypięli na swych czapkach obok austriackiego „bączka” biało-czerwoną kokardę.
Mechanizm dalszych wydarzeń uruchomił telegram gen. Roji z Krakowa w dniu 31 października, który polecał przejęcie dowództwa garnizonu cieszyńskiego przez najstarszego rangą oficera polskiego. Polakom sprzyjało szczęście. Oto rozkaz gen. Roji przyjął telegrafista – przyszły pisarz Gustaw Morcinek. Zorientowany w sytuacji przekazał telegram Klemensowi Matusiakowi. Ten poderwał Polaków do działania, którego rezultatem było opanowanie garnizonu cieszyńskiego.
Wkrótce urzędnicy austriaccy w Opawie polecili starostom powiatowym podporządkować się Radzie Narodowej Księstwa Cieszyńskiego. W ten sposób pełnia władzy państwowej znalazła się w rękach Rady – tymczasowej władzy polskiej.
Wśród mieszkańców Czechowic i Dziedzic narastała patriotyczna euforia. Na wiec polski w Cieszynie w dniu 27 października mieszkańcy gmin wyjechali specjalnym pociągiem, Po objęciu przez Polaków władzy w Krakowie i w Cieszynie, na dworcu dziedzickim powstał komitet uzbrojonych kolejarzy, rozbrajający żołnierzy zaborców. W Czecowicach straż obywatelską utworzył ks. Jan Barabasz. W niedzielę 3 listopada przed dziedzickim dworcem odbył się wielcki wiec, na którym przemawiał m.in. ks. Józef Londzin. Do końca tego dnia z budynków zniknęły szyldy i napisy niemieckie.
Ostatnim akordem w procesie przejmowania władzy było złożenia przysięgi przez wójtów: Józefa Molę z Czechowic i Pawła Kielocha z Dziedzic w dniu 5 listopada na ręce przedstawicieli Prezydium Rady Narodowej Księstwa Ciezyńskiego.
Rozpoczął się trudni i długo okres budowania zrębów nowej Polski – II Rzeczypospolitej.
Radość z odzyskanej wolności, pracowitość i ofiarność całego narodu pozwoliły zbudować państwo silne i nowoczesne.
Poeta Leopold Staff pisał:
“Zbyt długo kochaliśmy jeno waleczność I sławę, która jest wysoka I twarda jak groźne szczyty gór...
Dzisiaj:
Wciągnijmy prosto przed się ręce i nieśmy w nich przyszłe czyny nasze, jak dzieci niosą chleb i owoce przechodzącycm mimo chat wędrowcom.
Wyciągnijmy przed się nasze ręce, podnieśmy czyny nasze na wysokość serca.”
„Nie przyszły ciebie poprzeć karabiny,
Ni wiodły za cię bój komety w niebie.
Ni z Jakubowej zstąpiły drabiny.
W pomoc anioły. Powstałaś przez siebie!”
Jest to wydarzenie, które należy zaliczyć do najbardziej doniosłych w tysiącletniej historii naszej państwowości. Powstanie niepodległej Polski oznaczało wyzwolenie od obcego ucisku, od carskich i pruskich żandarmów, od austriackich biurokratów, kładło kres akcjom wynaradawiającym, kres obawom przed groźbą zagłady bytu narodowego.
Powstające państwo polskie rodziło się w atmosferze powszechnego entuzjazmu. Rodziło się z nadzieją na wyrównanie wszelkich krzywd, budowy Polski nowej, kraju „szklanych domów”.
A oto kilka faktów z ostatnich dni października i pierwszych dni listopada 1918 roku godnych przypomnienia:
- 19 października powstaje Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego, a 28 października w Krakowie lokalny rząd – Polska Komisja Likwidacyjna. Śląsk Cieszyński i Galicja pierwsze wyzwoliły się spod austriackiego zaborcy,
- 7 listopada powstaje w Lublinie Rząd Ludowy Republiki Polskiej Ignacego Daszyńskiego,
- 10 listopada wraca z Magdeburga do Warszawy Józef Piłsudski,
- 11 listopada w Warszawie kapitulują oddziały niemieckie, a Józef Piłsudski przejmuje w swoje ręce całą władzę. Polska jest wolna!
Powróćmy do wydarzeń na ziemi cieszyńskiej.
Wybuch pierwszej wojny światowej przyjęli Polacy Śląska Cieszyńskiego z nadzieją – jako początek przewidzianej przez wieszczów „wojny świętej o wolność ludów”. Działające tu partie polityczne popierały Austrię i organizujące się Legiony Polskie. Z pobudek patriotycznych na Śląsku Cieszyńskim do legionów zgłosiło się ponad 500 chłopców nie objętych jeszcze austriacką powszechną mobilizacją. Legioniści śpiewali:
„Legiony to straceńców buta,
Legiony to ofiarny stos.”
Wolność i niepodległość nie otrzymuje się za darmo. Za niepodległość płaci się krwią najlepszych synów narodu.
Z Dziedzic wyjechał najliczniejszy, 40 osobowy oddział sokołów i skautów. Niektórzy historycy zgłaszają większą liczbę tych, którzy pojechali do Legionów. Należy nadmienić, że nawet duże miasta nie zdobyły się na tak liczny udział chłopców w Legionach, jak Dziedzice i Czechowice.
Po kilku miesiącach krwawych zmagań zniknęły nadzieje na rychły koniec wojny. W miastach pojawił się głód. We wsiach przeciętna rodzina żyła w nędzy, ale nie głodowała. Presja głodu tworzyła atmosferę społecznego niezadowolenia, dezaprobaty wobec poczynań spekulantów, wobec lichwiarskiego czarnego rynku i nadużyć w handlu. Wojsko rekwirowało dzwony, moździerze i mosiężne klamki, zbierano zioła na herbatę, pokrzywy na tkaniny, zakazano piec białe pieczywo, wydłużono dzień pracy. Od połowy 1917 roku szerzy się ruch strajkowy.
W trudnych latach wojny polska społeczność nie zapomniała o programie niepodległościowym, organizując działalność kulturalną oraz pomoc dla legionistów i ich rodzin.
Zaktywizowały się także siły proniemieckie, które latem 1916 roku zażądały przyłączenia do Śląska Austriackiego nie tylko ziemi cieszyńskiej, ale i ziemi oświęcimsko-zatorskiej.
Nastroje patriotyczne Polaków i nadzieje na powrót do Polski wywołał akt dwóch cesarzy z 5 listopada 1916 roku przewidujący powołanie państwa polskiego o bliżej nie określonych granicach.
Poeta legionowy Jan Łysek z Jaworzynki w „Śpiących rycerzach” pisze:
„Idź, bo twoja nadeszła już chwila.
Ognisko w domach tli. Jeszcze nie zgasło.
Śpiący lud w trudzie zmaga się, wysila,
by się obudzić. Czas, byś dawał hasło!”
Ówczesne nastroje tak wyrażał „Dziennik Cieszyński”:
„Co do bytu narodowego, to nigdy go sobie wydrzeć nie pozwolimy: przechowaliśmy najcenniejsze jego skarby – język i ducha, nawet w najbardziej udręczonych dzielnicach...”
Przechowaliśmy na Śląsku język nasz ojczysty i ducha polskiego, ożywiliśmy go, rozpaliliśmy miłość do ojczyzny i miłości tej, szczególnie podczas wojny, niejedno daliśmy świadectwo. Polska cała, świat cały wiedzą już, że polski Śląsk pragnie przyłączenia z całym narodem polskim, wspólnego z nim państwowego bytu”.
Konsolidowała się także ludność czeska. Konferencja czeskich burmistrzów gminy frysztackiej i i polsko-ostrawskiej we wrześniu 1917 roku, wzywała do obrony czeskich praw historycznych do Śląska jako ziemi składowej Korony Świętego Wacława, co w konsekwencji ożywiło antagonizm polsko-czeski.
Nasilały się dążenia narodowo-wyzwoleńcze. Okazją do zamanifestowania patriotycznej postawy stał się 1-Maja 1918 roku. Przedstawiciele partii polskich i czeskich domagali się utworzenia państw narodowych.
Między 7 a 11 października polscy posłowie w Wiedniu, między innymi ks. Józef Londzin, domagali się stanowczo przyłączenia nadolziańskiej ziemi do Polski. Oświadczyli wręcz, że nie będą respektowali związków Śląska z Austrią. Polskie stronnictwa poparły to stanowisko.
16 października cesarz Austro-Węgier Karol podjął ostatnią próbę ratowania monarchii, proklamując utworzenie federacji. Manifest przewidywał powołanie w krajach Korony przedstawicielstw poszczególnych narodowości, a w dalszej perspektywie przekazanie im władzy państwowej w ramach federacyjnego państwa.
W oparciu o cesarski manifest, w dniu 19 października powstała Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego, wspierana przez działające wówczas partie polityczne. Legalnie powołana Rada cieszył się poparciem całej polskiej społeczności ziemi cieszyńskiej. Na razie pozbawiona była aparatu wykonawczego. Przewodzili jej ks. Józef Londzin – przywódca Związku Śląskich Katolików, Tadeusz Reger – przywódca Polskiej Partii Socjal-Demokratycznej ora Jan Michejda – przewodniczący Polskiego Zjednoczenia Narodowego. Miała bronić interesów ludności polskiej. Wyrazem poparcia dla Rady byłą potężna manifestacja w Cieszynie w dniu 27 października, w której wzięło udział ponad czterdzieści tysięcy mieszkańców ziemi cieszyńskiej. Rozpoczęto ją odśpiewaniem hymnu „Jeszcze Polska nie zginęła”, a zebrani w rezolucji podkreślili legalność Rady i dążność do połączenia się z Polską, której ślubowano wierność. Potężną manifestację zakończono odśpiewaniem „Roty” Marii Konopnickiej:
„Nie rzucim ziemi skąd nasz ród...”
Rada wezwała wydziały gminne do powołania straży obywatelskich, a 30 października proklamowała objęcie władzy i zaprzysiężyła 80 przełożonych gmin, a także z Czechowic i z Dziedzic. Kolejnym krokiem Rady było opanowanie 6-tysięcznego garnizonu w Cieszynie, w którym mogła liczyć na trzech poruczników – nauczycieli: Klemensa Matusiaka, Ludwika Skrzypka i Franciszka Barteczka. Oni to sprawili, że 30 października żołnierze – Polacy przypięli na swych czapkach obok austriackiego „bączka” biało-czerwoną kokardę.
Mechanizm dalszych wydarzeń uruchomił telegram gen. Roji z Krakowa w dniu 31 października, który polecał przejęcie dowództwa garnizonu cieszyńskiego przez najstarszego rangą oficera polskiego. Polakom sprzyjało szczęście. Oto rozkaz gen. Roji przyjął telegrafista – przyszły pisarz Gustaw Morcinek. Zorientowany w sytuacji przekazał telegram Klemensowi Matusiakowi. Ten poderwał Polaków do działania, którego rezultatem było opanowanie garnizonu cieszyńskiego.
Wkrótce urzędnicy austriaccy w Opawie polecili starostom powiatowym podporządkować się Radzie Narodowej Księstwa Cieszyńskiego. W ten sposób pełnia władzy państwowej znalazła się w rękach Rady – tymczasowej władzy polskiej.
Wśród mieszkańców Czechowic i Dziedzic narastała patriotyczna euforia. Na wiec polski w Cieszynie w dniu 27 października mieszkańcy gmin wyjechali specjalnym pociągiem, Po objęciu przez Polaków władzy w Krakowie i w Cieszynie, na dworcu dziedzickim powstał komitet uzbrojonych kolejarzy, rozbrajający żołnierzy zaborców. W Czecowicach straż obywatelską utworzył ks. Jan Barabasz. W niedzielę 3 listopada przed dziedzickim dworcem odbył się wielcki wiec, na którym przemawiał m.in. ks. Józef Londzin. Do końca tego dnia z budynków zniknęły szyldy i napisy niemieckie.
Ostatnim akordem w procesie przejmowania władzy było złożenia przysięgi przez wójtów: Józefa Molę z Czechowic i Pawła Kielocha z Dziedzic w dniu 5 listopada na ręce przedstawicieli Prezydium Rady Narodowej Księstwa Ciezyńskiego.
Rozpoczął się trudni i długo okres budowania zrębów nowej Polski – II Rzeczypospolitej.
Radość z odzyskanej wolności, pracowitość i ofiarność całego narodu pozwoliły zbudować państwo silne i nowoczesne.
Poeta Leopold Staff pisał:
“Zbyt długo kochaliśmy jeno waleczność I sławę, która jest wysoka I twarda jak groźne szczyty gór...
Dzisiaj:
Wciągnijmy prosto przed się ręce i nieśmy w nich przyszłe czyny nasze, jak dzieci niosą chleb i owoce przechodzącycm mimo chat wędrowcom.
Wyciągnijmy przed się nasze ręce, podnieśmy czyny nasze na wysokość serca.”
Erwin Woźniak